Ze zbożami takimi jak amarantus czy quinoa mam trochę problem. Wiem, że są bardzo zdrowe, ale nie do końca pochodzi mi ich smak, dlatego kupione zalegają na półce i czekają na natchnienie, aby w jakiś sposób je wykorzystać. Chciałam zrobić więc "wiosenną" sałatkę z kaszą jaglaną, ale pomyślałam - quinoa! Muszę Cię użyć zanim dopadną Cię mole! A oto efekt - sałatka jest idealną przekąską do pracy lub w domu - w tzw. porze lunchowej. Jeśli i u Was zalega w szafie, to pomysł na jutrzejszy lunchbox macie z głowy. A jeśli nie macie quinoa, a gdzieś tam leżakuje rzodkiewka i ogórek, to również dobrze sałatka smakuje z kaszą jaglaną (lub inną).
Składniki:
- 3/4 szkl quinoa
- pęczek rzodkiewki
- jeden ogórek szklarniowy
- sezam czarny
1. Ugotować quinoa. Ja wrzucam do gorącej osolonej wody i
gotuję 20-30 minut, po czym odcedzam na sicie.
2. W międzyczasie umyć i pokroić rzodkiewki, obrać ogórek i
pokroić, uprzednio usunąwszy gniazda nasienne (tą "bardziej mokrą"
część ogórka).
3. Gdy quinoa się ugotuje dodać pokrojoną rzodkiewkę, ogórek
i sezam i pomieszać. Można również dodać szczypiorek.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz