Gotowanie według pięciu przemian, jak sama nazwa wskazuje, opiera się na filozofii pięciu przemian. Wg tej koncepcji, wywodzącej się z medycyny chińskiej, istnieje pięć żywiołów, z którego każdemu przypisane są konkretne cechy. Do każdego należą odpowiednie narządy organizmu, które w ciągu dnia mają swój moment maksymalnej i minimalnej energii, emocje, które powiązane są z (dobrym lub złym) funkcjonowaniem narządów, kolory odpowiadające żywiołom oraz - najbardziej przyziemne i najbardziej potrzebna przy gotowaniu - smaki.
Każdy produkt spożywczy ma swój dominujący smak, który przypisuje go do konkretnej przemiany. W komponowaniu dań ważna jest nie tylko świadomość smaku (czyli przynależności do przemiany), ale również termika - czy produkt jest rozgrzewający czy wychładzający oraz jego inne działanie - np. czy jest śluzotwórczy, jak mleko i jego przetwory czy może osusza i rozprasza patogenny śluz, jak kasza jaglana lub niektóre zioła. Dobieranie produktów spożywczych wg działania powinno być również powiązane z porami roku (np. latem można jeść wychładzające surówki, surowe owoce, a zimą powinno się jeść rozgrzewające, gotowane potrawy - np. kaszę gryczaną lub owsiankę).
Oprócz tego jedzenie powinno się dopasować do swojej konstytucji / natury - jeśli ktoś jest wychłodzony (obniżona odporność, alergie, zimne stopy i dłonie, wieczne rozwolnienia, przeziębienia itd.) powinien jeść głównie gotowane posiłki z dodatkiem rozgrzewających ziół i unikać potraw surowych, przetworów mlecznych. Jeśli ktoś jednak ma problemy z wewnętrznym gorącem (bezsenność, gorące stopy, czerwona twarz, wieczne pragnienie, zaparcia itd.) powinien komponować posiłki bazując na produktach ochładzających, wybierać krótko gotowane warzywa, sałaty, pić kwaśne kompoty, unikać mięsa i smażonych, tłustych potraw (ich unikanie akurat każdemu dobrze zrobi :).
Tak więc komponowanie posiłków jest sprawą dosyć złożoną, jednak po wnikliwszym zapoznaniu się z tematem sprawa robi się prostsza - im więcej się wie, tym jest łatwiej. Osobiście polecam książkę "Gotowanie wg pięciu przemian" B.Temelie, w której wszystkie poruszone przeze mnie kwestie są szerzej wyjaśnione.
Pozwolę sobie jednak przejść do bardziej praktycznej kwestii, którą chciałam poruszyć - 5 przemian, a właściwie GOTOWANIE wg 5 przemian.
Zacznę więc od przemian
DRZEWO - smak kwaśny (np. cytryna, kwaśne owoce, ocet) kolor zielony, narządy: wątroba i pęcherzyk żółciowy, pora roku: wiosna.
OGIEŃ: smak gorzki ( kasza gryczana, czerwone wino, kawa) kolor: czerwony, narządy: serce i jelito cienkie, pora roku: lato.
ZIEMIA:smak słodki (kasza jaglana, marchewka, masło, słody i syropy zbożowe, suszone owoce...) narządy: żołądek i śledziona, pora roku: dojo (Chiński kalendarz trochę różni się ze znanymi nam astronomicznymi porami roku - tu wszystkie pory roku zaczynają i kończą się wcześniej, a pomiędzy nimi następują kilkunastodniowe okresy, kiedy należy pożegnać starą porę roku i czekać na nową oraz odżywiać się wzmacniając swój środek - żołądek i śledzionę)
METAL: smak ostry (pieprz, chili, większość przypraw, cebula, czosnek) narządy: płuca i jelito grube, pora roku: jesień
WODA: smak słony (sól, sos sojowy, większość ryb, wieprzowina). narządy: nerki i pęcherz moczowy, pora roku: zima.
Podana kolejność jest kolejnością w jakiej przemiany po sobie następują, dokładnie wg tej kolejności należy dodawać składniki, za każdym razem przechodząc pomiędzy przemianami zachowując chwilkę przerwy, aby smaki mogły się połączyć. Istnieją dwa przypadki, gdy produkt "zmienia przemianę - to cebula, która po podsmażeniu traci swój ostry (metal) smak i staje się słodka (ziemia) oraz woda (woda), która gdy staje się gorąca zalicza się do przemiany ognia.
Pozostaje jedno pytanie (dla tych, którzy dobrnęli do końca :)): Po co się tak męczyć i kombinować?
Wg teorii pięciu przemian wszystkie przemiany przenikają się nawzajem i kontrolują. Podążając więc wg naturalnej kolejności komponujemy bardziej harmonijne danie. Potrawy wg takiej kolejności są strawniejsze, lepiej odżywiają nasze narządy oraz co ciekawe (i sprawdzone) smakują lepiej - smaki lepiej się komponują i wzajemnie uzupełniają. Nikogo nie nakłaniam, aby koniecznie zaczął gotować w cyklu, chciałam jedynie wyjaśnić gdy w moich przepisach będą pojawiać się podane oznaczenia - o co chodzi. Można oczywiście pominąć podaną kolejność i gotować tak, jak jest prościej, albo spróbować - decyzja nie należy do mnie. Jeśli kogoś zaciekawiłam tematem - odsyłam do książek.
W moim krótkim wpisie nie jestem w stanie nawet trochę wytłumaczyć całej, spójnej filozofii - życia, zdrowia, funkcjonowania, wczesnego wykrywania choroby i jej eliminowania oraz życia w równowadze - tak aby zdrowie chronić i wzmacniać na co dzień, a w razie czego eliminować PRZYCZYNĘ a nie skutki chorób. Jedyne co mogę to zachęcić do zapoznania się z koncepcją medycyny chińskiej i teorią pięciu przemian oraz - co niezastąpione - kontaktu z doświadczonym terapeutą / lekarzem medycyny chińskiej, który zna się da akupunkturze, ziołolecznictwie i diecie - wszystkich istotnych składnikach które mają nas wzmacniać każdego dnia, a w razie nierównowagi (inaczej mówiąc - czynnika chorobotwórczego) przywrócić do równowagi - długo przed tym zanim medycyna akademicka dojrzy niepokojące objawy, kiedy to organizm doszedł już do poważnego stanu nierównowagi.
Na koniec chciałam zapoznać z ciekawostką, która może znacznie ułatwić codzienne funkcjonowanie - zegar narządów. Jak już pisałam narządy mają swoje maksimum i minimum energetyczne w ciągu dnia. Gdy będziemy starać się podążać z ich rytmem możemy ułatwić sobie życie - poprzez jego nieutrudnianie :)
1-3 rano maksimum wątroby (minimum 13-15)
3-5 płuca (min 15-17)
5-7 jelito grube (min 17-19 )
7-9 żołądek (min 19-21)
9-11 śledziona (min 21-23)
11-13 serce (min 23-1)
13-15 jelito cienkie (min 1-3)
15-17 pęcherz moczowy (min 3-5)
17-19 nerki (min 5-7)
19-21 krążenie (min 7-9)
21-23 potrójny ogrzewacz (min 9-11)
23-1 woreczek żółciowy (min 11-13)
Co to oznacza?
Oznacza to, że warto wiedzieć kiedy jakie narządy mają swój "najlepszy i najgorszy okres". Obserwując swój organizm w ciągu dnia możemy zaobserwować czy jakieś dolegliwości pojawiają się regularnie, o tej samej godzinie - co może wskazywać np. na osłabienie któregoś z narządów. W praktyce te godziny oznaczają istotne informacje - między 5 a 7, w maksimum jelita grubego jest to idealny czas na wypróżnienie, aby pozbyć się toksyn i "zaległości" z dnia poprzedniego i zacząć nowy dzień. Między 7-9 jest najsilniejszy czas dla żołądka - wtedy to trawienie działa najlepiej - warto wtedy zjeść śniadanie, aby wzmocnić żołądek, który z kolei odda energię całemu organizmowi i da nam siły na cały dzień. Śniadanie powinno być najbardziej obfitym posiłkiem dnia, bowiem wtedy żołądek trawi najlepiej. Natomiast najgorzej jest jeść na wieczór 19-21 to minimum żołądka - obfity posiłek zjedzony o tej porze nie będzie dobrze strawiony i będzie zalegał w żołądku. 9-11 to maksimum śledziony - królowej smaku słodkiego. Słodki, pożywny posiłek (np. gotowane zboża z owocami i orzechami) zjedzone o tej porze nasyci śledzionę i nie będzie nas potem, w ciągu dnia napadał wilczy głód na słodycze. Na koniec dodam ciekawostkę - podobno najwięcej zawałów jest między 11-13 i 23-1, czyli w godzinach maksimum i minimum pracy serca.
Jeśli kogoś zaciekawiłam zachęcam do dalszej lektury, a przede wszystkim do wcielania teorii w życie. I obserwowanie reakcji organizmu - z moich obserwacji - zawsze pozytywnych!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz