środa, 14 października 2015
Zupa krem z pieczonego pasternaku z grzankami czosnkowo - tymiankowymi
poniedziałek, 12 października 2015
Herbata Bancha z kardamonem i skórką mandarynki
Ta herbata to jeden z moich ulubionych napojów na co dzień, obok gorącej wody i herbat ziołowych.
Herbata Bancha to odmiana herbaty zielonej, tzw. herbata z późnych zbiorów. W porównaniu z innymi herbatami zawiera o wiele mniej taniny, jest więc świetną alternatywą dla czarnej herbaty, szczególnie dla osób starszych i dzieci. Dlaczego bancha, a nie zwykła herbata zielona lub czarna? Herbata zielona jest ochładzająca, co oznacza, że dla osób, które mają problemy z ciepłotą ciała - często marzną, często się przeziębiają nie powinny jej pić w dużych ilościach. Herbata czarna z kolei jest osuszająca. Co to oznacza? Wg TMC oznacza to, że osusza krew, a z punktu widzenia dietetyki zachodniej wiemy, że czarna herbata nawet do 90% blokuje wchłanianie się wapnia i żelaza - czyli składników potrzebnych m.in. do budowy krwi.
A Bancha? Bancha jest termicznie neutralna. Oznacza to, że nie wychładza. Wspomaga wydalanie Wilgoci, wzmacnia Qi Śledziony, czyli trawienie. Co to oznacza?
Wilgoć to nadmiar patologicznej substancji, którą gromadzimy poprzez niewłaściwe odżywianie, poprzez złe funkcjonowanie układu pokarmowego, czyli złe trawienie. Przykładem Wilgoci w naszym organizmie może być nadwaga, cellulit, wieczny katar czy kaszel z obecnością wydzieliny, tępe bóle głowy lub spuchnięta twarz (szczególnie rano). Jeśli na języku widzimy gruby nalot, oznacza to, że w naszym organizmie mamy sporo wilgoci.
Swoją wersję herbaty wzbogacam o produkty przekształcające i wydalające Wilgoć - kardamon i suszoną skórkę mandarynki. Obydwa produkty są termicznie ciepłe, wspomagają trawienie, zarówno cukrów, tłuszczów jak i białek, więc są idealnym napojem zarówno rano by pobudzić metabolizm jak i po posiłku.
Zastosowując zasadę podobieństw (podobne lecz podobnym) widzimy, że skórka mandarynki będzie doskonałym "ziółkiem" dla Pań zmagających się z cellulitem, często nazywanym właśnie skórką pomarańczową. Jak już pisałam wg TMC cellulit to objaw nagromadzenia Wilgoci pod skórą, a skórka mandarynki wspomaga jej transformacje i wydalanie. Z mojego osobistego doświadczenia ta herbata idealnie sprawdza się przy tzw. cieknącym nosie, który, tak jak również pisałam jest właśnie objawem Wilgoci.
Herbatka będzie też dobrą propozycją dla osób z nadmiarem cholesterolu, który również jest objawem Wilgoci w organizmie. Skórka mandarynki zawiera pektyny, które wpływają na obniżenie poziomu cholesterolu we krwi, można też nazwać ją herbatką odchudzającą, ponieważ efektem ubocznym wydalania Wilgoci jest utrata nadmiernych kilogramów.
Kardamon i skórką pomarańczową można również dodawać do zielonej herbaty, aby zmniejszyć jej wychładzające działanie.
Tiramisu z kremem z kaszy jaglanej i białej czekolady (wegańskie)
Tak, tak, w składzie biała czekolada. Taka normalna ze sklepu. I nawet biszkopty kupne, z mąki pszennej.
Przepis za to szybki i prosty :)
Ale zamiast tłustego mascarpone, z którym w dalekiej przeszłości miałam zawsze problemy - albo mi się zważył, albo rozjechał, jest kasza jaglana - która cudownie trzyma konsystencję. Pewniak - na bank, cement! Nie trzeba nawet do lodówki wkładać, a będzie można kroić tiramisu w kostkę. Przepis nie dla purystów, ale dla chętnych na proste eksperymenty - z prawie gwarantowanym udanym efektem końcowym! :)
niedziela, 11 października 2015
Kasza jaglana z pomidorami - ulubione wspomnienie lata
<3 <3 <3
Nie wiem co więcej napisać :)
Danie totalnie niepozorne i totalnie przepyszne!
Od maja do końca września to danie gości u mnie chyba codziennie. Jak nie na śniadanie pierwsze to na drugie, jak nie na śniadanie to na kolacje.
Prze prze przepyszne!
Przeproste!
Warunkiem koniecznym są tu jednak dobre pomidory, stąd trudno zachwycić się tym daniem w innej porze roku niż letnia.
Jaglanka z owocami - wspomnienie lata na słodko
Muszę się przyznać - często jest tak, że gotuje coś, robię zdjęcie, a potem o tym fakcie zapominam.
Mam całkiem pokaźną kolekcję zdjęć potraw, które wymyśliłam a przepisu już nie pamiętam - będę się musiała za nie na nowo zabrać.
Z tą jaglanką jest jednak inaczej - przepis jest tak prosty, że nie da się go zapomnieć. Przyznaję się jednak bez bicia - przepis jest z lata, owoce w przepisie już trudno dostępne... Ale na wszelki wypadek publikuję - jakbym miała w przyszłym roku o nim zapomnieć.
Śniadaniowa gryczanka w stylu Elvisa
Zainspirowałam się podczas lektury cudownej książki kucharskiej Jadłonomii.
Był tam przepis na "owsiankę" bezglutenową tj. - gryczankę - z płatków gryczanych.
Długo nie mogłam się przemóc - płatki gryczane...? Jakoś mi nie pasowało. Jednak gdy postanowiłam rozszerzyć moje poranne menu, głównie na rzecz dań bezglutenowych postanowiłam zaryzykować.
I odkryłam połączenie idealne! Kanapka Elvisa (smażony na maśle biały chleb tostowy z bananem i masłem orzechowym) przerobiłam na bezglutenowe śniadanie na ciepło i na pewno zdrowiej niż Król zwykł jadać.
Polecam spróbować, bo robi się błyskawicznie.
Zdrowe chipsy paprykowo - serowe (wegańskie)
Jest, jest, jest!!! Macie ochotę na chipsy? Albo jakieś inne słone przekąski? Do sklepu daleko czy blisko?
Nieważne! Bo oto nadchodzi smaczna, zdrowa wersja dla przekąskowych podjadaczy! :)
Dziki Naśladowco dzięki Ci!
Bezglutenowe Lasagne bez sera, mleka czy śmietany. Wersja mięsna i wegańska
Można rzec lasagne dietetyczna ;) Nie ma tu makaronu, nie ma sera, mleka i śmietany. Z tradycyjnej lasagne zostało chyba tylko mięso i pomidory. Jeśli mnie pamięć nie myli, jest to pierwszy na moim blogu przepis z mięsem. Ano tak... Trochę z mięsem się muszę przeprosić. W myśl zasady niech pożywienie będzie twoim lekarstwem, wg której staram się żyć, każdy ma swoje dolegliwości, skłonności i dla każdego lekarstwo powinno być dopasowane odpowiednio do stanu zdrowia. Tak samo jest z jedzeniem. To co dla jednego będzie pogłębiało i nasilało jego dolegliwości dla innej osoby będzie leczyło. Tak też jest z mięsem... Mięso to najbardziej odżywczy pokarm, ma największy potencjał tzw. yang, czyli rozgrzewania, dodawania energii. Niestety w dzisiejszych czasach mięso znacznie za często gości na stołach, do tego niezbyt dobrej jakości i niestety również przyrządzane w nieodpowiedni sposób. Bo to, co ma swoje zalety ma też swoje wady. Wszystko zależy od punktu widzenia,a dokładniej - od tego, co potrzebuje.
Ja po kilku latach bycia wegetarianką, w dalszym ciągu uwielbiam dietę opartą głównie na produktach roślinnych, jednak od czasu do czasu staram się zjeść mięso. Dobrą porą roku na jedzenie mięsa jest jesień i zima, natomiast wiosną i latem dominować powinny warzywa, których wtedy jest mnóstwo.
Gdy już jem mięso, w moim przypadku wybór trafia na wołowinę lub jagnięcinę, unikam przede wszystkim wieprzowiny oraz masowo hodowanych kurczaków.
Ale do rzeczy - pierwszy przepisie mięsny - witaj.
Zupa krem z fenkuła
Ten przepis to tak naprawdę nie tylko przepis na zupę z fenkuła. To jest mój ulubiony przepis na dowolną zupę. Przepis uniwersalny. Wystarczy, że mam 500 g dowolnego warzywa (pietruszki, selera, marchewki, cukinii, brokuła, kalafiora, dyni, pieczarek, szparagów, ... ) dodaję 100 g kaszy jaglanej lub ryżu i zalewam pięcioma szklankami wody. Po 30 minutach mam pyszną, pożywną, sycącą zupę dla 2-4 osób na 2 dni. Na trzeci dzień robię "tę samą" zupę - tylko z innego warzywa. I tym sposobem mam sprawdzony patent na zupę. A dobra zupa nie jest zła :)
A tak na poważnie to zupa jest najprawdopodobniej najzdrowszym posiłkiem na świecie.
Jest niskokaloryczna, lekkostrawna, pożywna, wszystkie składniki odżywcze z produktów, które wchodzą w jej skład zostają "w środku". Przede wszystkim jest posiłkiem gotowanym, rozgrzewa żołądek, a warzywa i zboża, które wchodzą w jej skład dostarczają dużo błonnika, który jest prebiotykiem- a więc odżywia florę bakteryjną jelit, dzięki czemu jelita lepiej pracują i organizm lepiej trawi - a więc i lepiej przyswaja, to co zostało mu podane. Problemem surowych warzyw i owoców jest to, że nie zawsze się one dobrze trawią. Gdy ktoś ma słabsze trawienie- a więc osłabione / nieszczelne jelita wtedy nawet te cudowne witaminy znajdujące się w surowych produktach nie zostaną wchłonięte. Dlatego gotowane posiłki są tak wartościowe dla naszego zdrowia - łatwo się trawią, łatwo przyswajają. Dowodem może być dobre samopoczucie po posiłku - sytość, ale nie ociężałość i brak efektów ubocznych jak wzdęcia (które są własnie dowodem, ze jedzenie się nie strawiło tylko fermentuje w jelitach produkując dwutlenek węgla). Dlatego też polecam jedzenie zup codziennie ;)
Owsianka i jaglanka błyskawiczna (na wynos)
Owsianka powstała z potrzeby. Z potrzeby dostarczenia mężowi ciepłych śniadań, gdy jedzenie przed wyjściem do pracy jest "niemożliwe" (osobiście jednak uważam, że jedzenie śniadania przed wyjściem nie może być niemożliwe, niezależnie od godziny).
Długo nie mogłam się z tym pogodzić, więc myślałam... Byłam nawet gotowa kupić te owsianki "do pracy" ze sklepu, ale gdy przeliczyłam cenę na cały miesiąc, stwierdziłam - sama to zrobię! Zdziwiona, że nie wpadłam na to prędzej, otworzyłam produkcję owsianek instant. Jak mają być kanapki - to już lepsza owsianka "instant".
Kotleciki z dorsza
Genialne w swej prostocie. Można się pomęczyć i spróbować z nich uformować paluszki rybne, jeśli ktoś chce podmienić (np. dzieciom) supermarketowe mrożonki na coś, w czym wie co jest w środku. U mnie na szczęście nie ma takiej potrzeby, więc nie męcząc się za bardzo miksuję ryby, robię kulki, a one pieką się same. Pyszne, proste, szybkie. Niestety polędwica z dorsza tania nie jest, ale raz w miesiącu można zaszaleć.
Pasztet z selera
Przepyszny zarówno do smarowania nim kanapek jak i do jedzenia razem z sosem i ryżem na obiad.
Uwaga! Znika w zastraszająco szybkim tempie. Kilkakrotnie nie doczekał obiadu, więc wzięłam się na sposób i robię od razu dwa - znikają jednak równie szybko...
Subskrybuj:
Posty (Atom)